To sposoby, które zdradził nam zaprzyjaźniony szef restauracji, serwującej steaki. Kluczem do idealnej pieczeni jest po pierwsze dobre, skruszałe mięso, po drugie - właściwa marynata. Najprostsza z nich to oliwa z dodatkiem pieprzu i z dużą ilością soku z cytryny.
Niezawodnym sposobem na zmiękczanie wołowiny jest także ocet - rozluźnia on bowiem tkankę mięśniową. Najlepiej wybrać biały, winny ocet – nie wpłynie na kolor mięsa - ale nieźle sprawdza się też ocet balsamiczny. Warto wymieszać go z pieprzem i solidną porcją przypraw. Marynując wołowinę, lepiej zrezygnować z soli – mięso nie puści wówczas cennych soków. A po dwóch godzinach marynowania wołowina jest gotowa do dalszych przygotowań!
Jeśli szukamy wołowiny na carpaccio lub roastbeef wybierzmy mięso, które dobrze już skruszało – będzie ono ciemne, ale za to miękkie po przygotowaniu. Inaczej będzie z wołowiną na bitki lub gulasze – wówczas możemy wybierać mięso jasne i krwiste.
Zobacz także: Jak smażyć steki?